GMINNE DOŻYNKI LEŚNICA 2007

  • Drukuj

Społeczność gminy Stryszów w niedzielę świętowała dożynki. Obchody zorganizowano w najmniejszej wsi zamieszkałej przez nieco ponad trzystu obywateli – Leśnicy.
Od niedzielnego poranka znać było, że będzie to dzień niezwykły. Pieszo, furmankami, traktorami i czym kto mógł zdążano do Stryszowa pod urząd gminy, skąd do kaplicy pod wezwaniem św. Wojciech w Leśnicy, wyruszył dożynkowy pochód. Pierwsi, sygnału do wymarszu, oczekiwali w odświętnych ubraniach strażacy i chłopi z pocztu sztandarowego z PSL.
- To najważniejszy dzień dla całej wsi i gminy. Domy przystrojone, podwórza uprzątnięte, a trawniki jak spod igły – mówi Marek Michalski, dzierżący zielony sztandar.
Po polowej mszy świętej barwny korowód prowadzony przez Orkiestrę Dętą OSP w Łękawicy przeszedł spod kaplicy w kierunku sołeckiej świetlicy, opodal, której przygotowano na świeżym powietrzu scenę i miejsca dla gości. Na trasie przemarszu zebrały się tłumy. Wszyscy odświętnie ubrani, by, jak mówią, uszanować święto. - Nie wyobrażam sobie, żebym w taki dzień założyła dżinsy – przekonuje zagadnięta gospodyni, która z okazji święta założyła białą bluzkę i czarną spódnicę, a męża ubrała w jasny garnitur i krawat.
Jak nakazuje tradycja bochen chleba upieczony z tegorocznej mąki wręczyli wójtowi Stryszowa Janowi Wacławskiemu, starostowie dożynek: Alicja Moćko i Krzysztof Guzik.
- Czcimy dziś trudy waszej pracy, a chleb ten będziemy dzielić sprawiedliwie - mówił do zgromadzonych wójt, gospodarz dożynek, który pokroił chleb i częstował nim gości.
Święta plonów w gminie odbywają się według scenariusza przygotowanego w Gminnym Ośrodku Kultury. Każdego roku, żelaznym punktem zabawy jest turniej sołectw. Reprezentanci wszystkich wsi odpowiadają na podchwytliwe pytania, dotyczące np. liczby mieszkańców w sołectwach, muszą również wykazać się sprawnością fizyczną, np.: krojąc cebulę, a także grając w ringo… grabiami. "DP"